W Los Barilles spedzamy 2 dni. 2 dnia wybieramy sie na wycieczke do pobliskiego Cabo Pulmo ktore nasz przewodnik rekomenduje jako obowiazkowy punkt wyprawy - znajduja sie tam cudowne plaze a takze jedyna przy polwyspie kalifornijskim rafa koralowa, przewodnik mowi takze ze droga prowadzaca do Cabo Pulmo jest "utwardzana"... Chcemy wypozyczyc quada na caly dzien, ale ze wzgledu na mala podaz (2 wypozyczalnie z kilkoma quadami kazda) oraz duzy popyt (tlum amerykanskich turystow) ceny sa niebotyczne. Jedziemy wiec naszym wysluzonym samochodem. Na poczatku droga jest normalna, niestety w pewnym momencie asfalt sie konczy, znak mowi ze do miejsca docelowego jeszcze 9km. Ostroznie badam trase i okazuje sie ze nie jest zla - w miare rowna i bardziej piaskowa niz kamienista. Bez obaw wiec jedziemy. Po 7 km trasa sie pogorszyla - pojawily sie kamienie i nierownosci co grozi przebiciem opon i uszkodzeniem zawieszenia. Niestety 2 krotnie nasze niskie zawieszenie zetknelo sie z kamieniami, a w pewnym momencie plyn w chlodnicy sie zagotowal - juz prawie u celu. Zostawiamy wiec na samochod i idziemy na plaze ktora widzimy przed soba. Owszem calkiem ladna, ale rafy koralowej nie znalazlem, byc moze trzeba bylo jechac jeszcze dalej. W drodze powrotnej zatrzymujemy sie na jeszcze ladniejszej plazy (przy okazji silnik troche stygnie - o co nie jest latwo bo slonce wali w najlepsze). Z ulga udaje sie dotrzec z powrotem do asfaltowej drogi, samochod dalej jedzie - takze dobrze jest:)