Oranjestad to (jak sama nazwa wskazuje) post holenderskie miasto. Jest kanal, jest zabudowa podobna do tej w Holandii. Jest tez mnostwo sklepow - zarowno straganow przy ulicy (gdzie Kasia kupuje czapke - slonce daje sie we znaki) jak i luksusowych markowych butikow. Kupujemy tez kokosa - popularne jest na Arubie sprzedawanie kokosow w calosci z dziura i slomka - mleczko kosowe jest pyszne. Po wypiciu pan na straganie za maly napiwek pokroil kokos wielkim nozem, dzieki czemu moglismy takze zjesc jego zawartosc.
Samo miasto ladne, mnostwo dobrych restauracji i sklepow. Co do jedzenia to na Arubie nie ma tradycyjnych potraw - poniewaz wyspa jest w klimacie pustynnym wszystko jest importowane, nawet owoce.