Przy wyjeździe w hotelu Luna Salada zorientowaliśmy się, że brakuje nam karty Visa. Karta się nie odnalazła, zostaliśmy tylko z American Express, który w Boliwii okazuje się bezużyteczny.
Do Potosi docieramy autobusem z Uyuni w kilka godzin, droga wspinała się w tym czasie na ponad 4200 metrów npm. Potosi to miasto górniczne, swego czasu jedno z najwazniejszych na kontynencie - gdy Hiszpanie otwierali tu kopalnie głównie złota. Od tego czasu miasto znacznie podupadło, ale dalej jest miastem górczniczym, co więcej warunki w kopalniach podobno się przez wieki nie zmieniły. Jedną z głównych atrakcji miasta jest zwiedzanie kopalni, ale nie mielismy na to czasu, bo w Potosi spędziliśmy tylko pół dnia i jedną noc, głównie zajmując się tym skąd weźmiemy pieniądze po zagubieniu karty - ostatecznie przelew przez Western Union nas uratował.