Z rana opuszczamy Madryt i jedziemy do Avili. Jest to miasteczko położone w górach, i w związku z tym było tam przeraźliwie zimno. Większość bagażu zostawiliśmy w Madrycie, więc Kasia chodziła owinięta śpiworem:) Miasteczko średniowieczne, zachowany mur otaczający miasto, bardzo przyjemne