El Chorro to nieplanowany postój. Jadąc pociągiem na południe do Malagi zobaczyliśmy fantastyczne kładki i wiszące mosty nad przepaściami. Wracając postanowiliśmy zobaczyć. Wysiedliśmy właśnie w El Chorro, gdzie jak się okazało nasz pociąg był jedynym który się zatrzymywał, mieliśmy zatem równo 24 godziny. Wioska skupiała się w stacji kolejowej, zawsze siedziało tam kilka osób i obserwowało przejeżdżające pociągi. Górskie atrakcje były nieco dalej, więc wyruszyliśmy w drogę, udało nam się złapać stopa który podwiózł nas. Dowiedzieliśmy się też że przejścia które widzieliśmy są obecnie zamknięte, ponieważ są zniszczone i grożą zawaleniem. Były to przejścia wybudowane w latach 30 i od tego czasu nieodnawiane. Urządziliśmy sobie mniejszy trekking niż planowaliśmy, przenocowaliśmy w namiocie i następnego dnia wyruszyliśmy w dalszą drogę. Jest to bardzo fajne miejsce, nie opisywane w przewodnikach, byłoby jeszcze ciekawsze gdyby wyremontowali wszystkie przejścia, bo robią one duże wrażenie.