Zwiedzamy to wspaniałe miasto, w którym na ulicy czuć zapach marihuany. Zwiedzamy m. in. muzeum marihuany. Siedzimy też w coffee shopie gdzie jemy hash brownies - space muffina oraz palimy miksturę produkcji tego coffee shopa. Efekt piorunujący! Wieczorem spacer przez dzielnicę czerwonych latarnii - dla mnie super, chociaż czasem ma się wrażenie sprzedawania seksu jak ubrań z wystawy. Uwielbiam to miasto - nie do mieszkania na stałe, ale wpaść raz na jakiś czas jest fajnie.