Drugi przystanek pierwszego dnia podrozy to Tulum - ruiny Majow znajduja sie tam przy plazy. Same ruiny nie sa bardzo imponujace ani nie ma ich duzo, ale sa za to bardzo fajnie polozone. Miejsce warte odwiedzenia.
Przy glownej ulicy miasta Tulum jemy kolacje w jednej z licznych restauracyjek. Nocujemy w Jardin de Frida (http://www.fridastulum.com), fajny hotelik z bardzo ladnym ogrodem, wspolna kuchnia oraz surowymi pokojami (ale w kazdym pokoju jest hamak!). Za pokoj placimy 500 pesos, sniadanie w cenie, ale trzeba je wlasnorecznie przygotowac - my robimy jajecznice. Klimat backpacerski.