Po dotarciu do hotelu w Belize City, wsiadamy w samochod i ruszamy szybko w droge na polnoc. O drogach w Belize juz pisalem wczesniej - nic sie tu nie zmienia. Docieramy do granicy, tym razem procedury ida szybciej, nie jestesmy zachwyceni faktem iz za ponowny wjazd do Meksyku musimy zaplacic po 25 USD od osoby. Prawdopodobnie gdybysmy po kontroli na wyjezdzie z Belize po prostu przejechali przez maksykanska kontrole bez zatrzymywania, nikt by nas nie niepokoil, generalnie po tej granicy ludzie chodza w roznych kierunkach, a samochody nie sa zatrzymywane - do konca nie wiadomo co tam sie dzieje. Ale nie chcielismy ryzykowac problemu przy wylocie, wiec oplate uiscilismy.
Nastepnie jedziemy dalej na polnoc, z ciekawszych rzeczy to ledwo dojechalismy na stacje zanim skonczyla nam sie benzyna.