Wczesnym popoludniem ladujemy na lotnisku w Panama City. Jednak zanim ladujemy, mamy okazje podziwiac z samolotu panorame miasta oraz slynny kanal.
Po wyladowaniu formalnosci graniczne ida sprawnie i jestesmy gotowi na ekspolorowanie. Czasu na cala podroz nie mamy wiele, wiec nie zamierzamy go tracic: prosto z lotniska jedziemy taksowka do Miraflores Locks, gdzie znajduje sie punkt widokowy na kanal oraz muzeum kanalu panamskiego.
Taksowkarz zostaje naszym przewodnikiem i idzie z nami, a po zakonczeniu zwiedzania wiezie nas z powrotem do miasta, do hotelu (placimy mu za to 66 USD... Troche drogo, ale tlumacze sobie ze Panama City to najbardziej zamerykanizowane miasto, wiec mam nadzieje ze w innych miejscach bedzie taniej, sam kurs z lotniska do centrum to wydatek 20-28 USD w zaleznosci od zdolnosci negocjacyjnych, a na kanal, ktory znajduje sie po przeciwleglej stronie miasta dodatkowo ok. 10 USD).
Kanal robi duze wrazenie, obserwujemy caly proces przeplywania statku przez sluze, a w muzemum mozna sie dowiedziec jeszcze wiecej.
Samo miasto jest bardzo zroznicowane: mnostwo wiezowcow - glownie drogich apartamentowcow i hoteli, taki mini-Manhattan, ale mijamy takze okolice znacznie biedniejsze.