Rano jemy sniadanie w naszym hostelu w Leon i wyruszamy w droge do Hondurasu. Mamy dotrzec do Tegucigalpy skad nastepnego dnia wylatujemy do Panamy. Tegucigalpa nie ma dobrej slawy, podobnie jak drogi w Hondurasie, zatem wyruszamy rano z zamiarem dotarcia przed zmrokiem.
Jedziemy busem do przejscia granicznego Somotillo - Guasale. Po drodze mijamy wulkan San Christobal, ktory akurat wyrzuca z siebie spore ilosci dymu.
Autobus zatrzymuje sie jakies 500 metrow przed granica, reszte drogi trzeba isc na piechote lub w jednej z licznych rykszy. Wynajmujemy wiec ryksze i jedziemy. Jeszcze przed granica nasz kierowca zatrzymuje sie przy jakims czlowieku i mowi zebysmy wymienili walute na Honduranska u niego. Jestem sceptyczny, ale z ciekawosci pytam jaki kurs. Kurs o jakies 20% niekorzystny, ale pewnie troche ludzi da sie nabrac. Jedziemy dalej. I w koncu paszporty - granica wyglada podobnie jak wszystkie inne w regionie: najpierw stanowiska i pieczatki kraju z ktorego sie wyjezdza, ogolnie zamieszanie, jest tez bank, w ktorym po dobrym kursie (i z bezpiecznego zrodla) kupujemy walute. Nastepnie na piechote przechodzimy mostem na druga strone rzeki i po uiszczeniu oplat wjazdowych jestesmy w Hondurasie.
Nastepnie wsiadamy w minibus do Choluteca i po polgodzinnym oczekiwaniu na kolejnych pasazerow (bus musi byc wypchany!) jedziemy. W Choluteca przesiadamy sie na duzy, wycieczkowy bus do Tegucigalpy. Kreta droga wiedzie prawie caly czas przez gory, co nie przeszkadza naszemu kierowcy, niespelnionemu rajdowcy, scigac sie z innym autobusem. W pewnym momencie przy probie wyprzedzenia przeciwnika znalezlismy sie na lewym pasie i pedzilismy nim z podobna predkoscia co nieustepujacy wrog. Bylo to na tyle niebezpieczne, ze nawet miejscowi zaczeli krzyczec na kierowce zeby zwolnil. Wyscig skonczyl sie nasza porazka - zlapalismy gume i w zwiazku z tym mielismy przymusowy postoj trwajacy okolo 45 minut, na szczescie przy restauracji, wiec przynajmniej cos zjedlismy.
Wieczorem docieramy do Tegucigalpy, gdzie nocujemy w hotelu Intercontinental - jeden z nielicznych zachodnich hoteli, ktory wybralismy ze wzgledu na pewnosc i bezpieczenstwo. Googlemaps pokazuje ten hotel w samym centrum, a wiec dokladnie na trasie przejazdu naszego busa, ale okazuje sie ze ta lokalizacja jest bledna, a samo centrum wyglada na miejsce w ktorym nie chcesz sie znalezc, szczegolnie po zmroku. Wysiadamy wiec w bezpiecznej okolicy, skad taksowka jedziemy do hotelu.
Tuz obok znajduje sie centrum handlowe, ktore w polaczeniu z cieplym prysznicem daja poczucie powrotu do cywilizacji, aczkolwiek sam Honduras robi znacznie gorsze wrazenie niz poprzednio odwiedzone przez nas kraje.
Nastepnego dnia wylatujemy do Panamy, ale przed wylotem musimy uiscic oplate wyjazdowa w wysokosci okolo 40 dolarow za osobe.
W Panamie spedzamy jeszcze jedna noc i wracamy do domu.
------------------------------------------------------------
Bus Leon - do granicy: okolo 5 USD
Minivan od granicy - Choluteca: 35 Lempira (niecale $2) od osoby
Choluteca - Tegucigalpa bus: 90 Lempira ($4,5) od osoby
Intercontinental: $110 za pokoj
Taksowka na lotnisko 150 Lempira ($8), cena po lekkiej negocjacji