Po porannym zwiedzaniu Granady wyruszamy do innego istotnego miasta w historii Nikaragui - Leon. Miasta te ze soba konkurowaly o panowanie w kraju przez stulecia i jak sie okaze lepiej na tej konkurencji wyszla Granada.
Wyjezdzamy popularnym srodkiem transportu, czyli jednym z licznych prywatnych vanow. Jedziemy do stolicy,gdzie przesiadamy sie w mini bus do Leon. Dworzec w Managule, przypominal wszystkie inne dworce na trasie - polozony na targu. Nic niebezpiecznego nie zauwazylismy, ale warto dodac, ze nie byl to glowny i okryty zla slawa dworzec, a mniejszy tylko dla prywatnych busow.
Podroz mija w miare przyjemnie i zajmuje kilka godzin, wiec popoludniem wyruszamy na zwiedzanie Leon.
Leon okazalo sie miastem w budowie - duza czesc starego miasta byla w remoncie lub budowie. Nie bylo tez wielkiego wyboru jesli chodzi o restauracje. W koncu znalezlismy miejsce z wieksza iloscia restauracji i barow - jest ono kilka przecznic od scislego centrum. Nie mielismy tutaj zarezerwowanego noclegu, ale nie okazalo sie to problemem, tuz przy glownym placu znalezlismy pokoj.
======================
Bus Granada - Managua, ok. 4 USD od osoby
Bus Managua - Leon, ok. $5 od osoby
Taksowka po Leon, $4 za przejazd z dworca do centrum
Hostel: pokoj ok $7 (niestety nie pamietam nazwy, polozony przy glownym placu)
Kolacja i drinki wieczorem: za ok. $40 na dwie osoby najedlismy sie i napilismy jak krolowie :)