Geoblog.pl    greg999    Podróże    Centralna Ameryka z plecakami    Miasto z historia, architektura i klimatem
Zwiń mapę
2013
02
sty

Miasto z historia, architektura i klimatem

 
Nikaragua
Nikaragua, Granada
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1801 km
 
Do Granady dojezdzamy popoludniem i ruszamy na szukanie noclegu, po raz pierwszy w trakcie calej podrozy nie mielismy rezerwacji. Nie okazalo sie to problemem, szybko doszlismy do glownego placu w miescie, w okolicach ktorego jest mnostwo opcji. Dlugo nie szukalismy i okazalo sie, ze szybko znalezlismy przyjemny hostel.

Nie mamy rezerwacji, poniewaz zdecydowalismy sie zmienic plany. Wczesniej planowalismy jeszcze spedzic 2 dni z El Salvadorze i zdobyc wylkan Santa Ana, ale w Nikaragui spodobalo nam sie na tyle, ze postanowilismy zostac dluzej i porzadnie zwiedzic Granade i Leon, zamiast nadrabiac drogi i spedzac ostatnie dni glownie w autobusach. Na Salwador jeszcze kiedys przyjdzie pora :)

Po drodze do Granady mijalismy stadion bejsbollowy, a sprawdzilem tez wczesniej, ze tego wieczora miejscowa druzyna gra u siebie, wiec taksowka pojechalismy pod stadion liczac na ciekawe doswiadczenie kulturowe.
Ciekawy jest juz sam fakt, ze to baseball jest najpopularniejszym sportem w Nikaragui, a nie pilka nozna jak we wszystkich krajach latynoamerykanskich. Zanim doszlismy do kasy konik probowal nam wcisac bilety, ale nie dalismy sie namowic. W pierwszej kasie okazalo sie, ze sprzadawane sa bilety zwykle, na trybune bez lawek, wiec pani skierowala nas do kasy obok w ktorej sprzedawane byly bilety "premium". Cena biletu: $2, czyli kilkanascie razy taniej niz na mecz MLB w USA. Przy kasie spotykamy amerykanina w koszulce St. Louis Cardinals, ktory z jakiegos powodu regularnie chodzi na mecze w Nikaragui.
Miejsca nie sa nnumerowane, wiec zajmujemy najlepsze mozliwe - na srodku i nisko tuz za bullpenem (czyli miejscem w ktorym odbija sie pilke - za takie miejsca w MLB trzeba zaplacic kilkaset dolarow). Mecz calkiem ciekawy, choc poziom nie powala, atmosfera fajna - bylo troche spiewow, a po zdobytych punktach na trybunach bocznych odpalane sa petardy. Mozna oczywiscie kupic piwo i przekaski. Bardzo fajne doswiadczenie.
Po meczu wracamy do centrum i jestesmy zaskoczeni, ze na glownym placu wczesniej tetniacym zyciem jest pusto. Zatem idziemy spac.

Nastepnego dnia zwiedzamy Granade, ktora robi bardzo pozytywne wrazenie. Mozna kupic przejazdzke bryczka, my jednak decydujemy sie na zwiedzanie pieszo. Widac, ze miasto to ma dluga historie, okolice glownego placu i odchodzacego z niego deptaku bardzo ladne.

Okolo poludnia wyruszamy do miasta, ktore przez wieki konkurowalo w Granada, czyli do polozonego bardziej na polnocy Leon.

--------------------------------------------------------------
Taksowka z centrum na obrzeza miasta pod stadion: $2
Hostel w centrum miasta: $5 za lozko (w pokoju 6 osobowym)
Bilet na mecz baseballa: $2 na trybune premium, $1 na trybune bez lawek (na dole tej trybuny wybuchaja petardy, wiec ostroznie)
Piwo na meczu: $2
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (6)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (0)
DODAJ KOMENTARZ
 
zwiedził 24% świata (48 państw)
Zasoby: 380 wpisów380 34 komentarze34 503 zdjęcia503 1 plik multimedialny1
 
Moje podróżewięcej
14.12.2014 - 06.01.2015
 
 
23.08.2014 - 27.08.2014