W Matsumoto przesiadamy sie w pociąg, a póżniej w autobus, którymi docieramy do Kamikochi (nie jest to JR, więc trzeba kupić oddzielny bilet).
Mieszkamy w tradycyjnym japońskim hotelu o nazwie Nishi-itoya.
Tradycyjny japoński hotel oznacza:
1. nie można chodzić w butach, dostaje się specjalne klapki
2. w pokoju podłoga jest z tatami, stąd też charakterystyczny zapach
3. kolację przynoszą do pokoju i rozstawiają na niskim stoliku na podłodze, siedzi się też na podłodze
4. jedzenie składa się z dużej ilości małych rzeczy- świetna okazja aby potestować różne smaki. Dużo jest zupełnie innych potraw niż na Zachodzie, w trakcie całego pobytu chyba tylko raz udało mi się zjeść wszystko co dali, zwykle była conajmniej jedna potrawa która absolutnie nie smakowała
5. Po kolacji obsługa zbiera naczynia i rozstawia maty do spania
6. Lazienka to publiczna łaźnia w stylu japońskim (oddzielna męska i damska). Wchodzi się nago, siada na krzesełku i dokładnie myje. Po wymyciu wchodzi się do gorącej wody, po wyjściu szybsze mycie.
7. Cena najczęściej zawiera śniadanie i kolacje
Następnego dnia planujemy ambitny szlak. Rano okazuje się jednak, że prognoza pogody się sprawdziła i leje deszcz. Jesteśmy na to przygotowani, zatem ruszamy w drogę. Ostatecznie zawróciliśmy przy chatce wysokogórskiej, bo ulewa się nasilała, a szczyty były w chmurach i nic by nie było widać. W japońskich górach są chatki co ułatwia kilkudniowe wyprawy, my jednak szliśmy tylko na jeden dzień.
Po powrocie relaksujemy się w łaźni.
Następnego dnia chodzimy wzdłuż rzeki i podziwiamy góry, które nie są tak bardzo ukryte za chmurami jak wczoraj. Jest tu bardzo ładnie. Wypatrujemy tez małp, które można tu spotkać, ale nie znajdujemy rzadnej.