Na wycieczke do Tikal jedziemy z przewodnikiem. Za pozwolenie na wjazd wypozyczonym samochodem do Gwatemali musielibysmy placic 150USD, oceniamy tez, ze bedziemy znacznie bezpieczniejsi podrozujac z przewodnikiem (na forach troche sie naczytalismy o dziwnych rzeczach dziejacych sie na drodze do Tikal, oraz o samej jakosci drogi).
Zatem wybieramy sie z przewodnikiem Elias Cambranes (http://belizeculturetours.com/index.html). Byl to swietny wybor. Przyjechal po nas pod nasz nocleg (spoznil sie tylko o jakies 10 minut, co jak na tamtejsze poczucie czasu jest rewelacyjne, i tak dobrze ze trafil w nasza dzunglowa miejscowe :-). Pozniej odebralismy jeszcze 2 osoby i pojechalismy na granice. Na granicy Elias zalatwia wszystko bardzo sprawnie i szybko. Po kilku minutach jestesmy w Gwatemali gdzie czeka na nas drugi samochod z kierowca. Jedziemy najpierw przez przygraniczne miasto, zwiedzajac je z samochodu, podczas gdy Elias opowiada o historii i biezacej sytuacji Gwatemali i Belize. Ma on podwojne obywatelstwo - belizijskie i gwatemalijskie, do Tikal jezdzi od lat '80, spedzil tam nawet kilka lat uczac sie o tym miejscu.
Droga sporymi kawalkami nie ma asfaltu i juz w tym momencie stwierdzamy, ze wykupienie wycieczki to byla dobra decyzja, mijamy tez troche zolnierzy z karabinami - normalny widok w calym regionie, wlacznie z Meksykiem.
Po drodze przed Tikal zatrzymujemy sie w miejscowym sklepiku przy drodze. Ceny sa iscie turystyczne, naprawde drogo, zatem lepiej sie zaopatrzyc w wode i przekaski przed wyjazdem.
W koncu dojezdzamy do Tikal, ktore robi potezne wrazenie. Miejsce jest dosc odlegle wiec nie ma tam wielu turystow. Na samym poczatku widzimy dziwne zwierzeta, Elias informuje nas ze sa to Coatimundi :) Kilka godzin chodzimy pod dzungli, wchodzimy na kilka wysokich piramid, wylaniajacych sie ponad poziom dzungli.
Tikal to fantastyczne miejsce, z latwoscia najwiekszy highlight calej wyprawy. Przewodnik to koniecznosc - samemu polowe czasu zajmowaloby znalezienie odpowiedniej drogi, niewiele tez sie dowiesz o tym miejscu bez dobrego (zywego nie papierowego) przewodnika!
Elias jest pod tym wzgledem fantastyczny, opowiada ciekawie, odpowiada na wszystkie nasze liczne pytania.
Po zakonczeniu zwiedzania jemy pyszny lunch (zawarty w cenie wycieczki) i ruszamy w droge powrotna. Wieczorem wysiadamy w naszym miejscu noclegowym w dzungli - bardzo zadowoleni - wyprawa byla super.